top of page
wiosna mi-28.jpg

OBSERWATOR MILITARNY

Blog  Krzysztofa Podgórskiego

Witaj na moim blogu Obserwator militarny. To projekt, który zrodził się z moich pasji i zawiera informacje o bieżących konfliktach zbrojnych i technice wojskowej.  Być może Obserwator militarny będzie iskrą, która rozpali także Twoje własne zainteresowana i chęć poszukiwań informacji realnych a nie tłoczonych przez media głównego nurtu.

Poznawaj
Home: Witaj
Home: Blog2
Home: Subskrybuj

KONTAKT

Puławska 11, 96-111 Warszawa

(+48) 123 456 789

Home: Kontakt
Szukaj
  • Krzysztof Podgórski

"Rój dronów" chrzest bojowy nowej broni XXI w? - kulisy i przebieg operacji "Wiosenna Tarcza"

Zaktualizowano: 17 mar 2020

rosyjskimi

Syryjski czołg T-72 B gdzieś w marszu w prowincji Idlib


Na przełomie lutego i marca 2020, doszło krótkiej, ale zaciętej konfrontacji między armią syryjską, a turecką. Tureckie zgrupowanie wojsk lądowych w sile ok. dywizji, utworzone na potrzeby ofensywnej operacji „Wiosenna tarcza”, wkroczyło do Syrii i bezpośrednio wsparło kilkudziesięciotysieczną połączoną armię ugrupowań rebelianckich walczących z syryjskimi siłami rządowymi prezydenta Baszara Assada. We wsparcie tych drugich, zaangażowani są Irańczycy oraz lotniczy i lądowy kontyngent wojsk rosyjskich. Rebelianci od końca stycznia 2020 znajdowali się w strategicznie krytycznej sytuacji. Wojska rządowe przystąpiły bowiem, z sukcesem, do likwidacji ostatnich kontrolowanych przez nich obszarów na północy Syrii. Mowa o graniczącej z Turcją prowincji Idlib i częścią prowincji Aleppo. Armia turecka w tym starciu na masową skalę zastosowała drony do celów rozpoznawczych, ale przede wszystkim do ataków na cele naziemne. Najczęściej były to bezpilotowce (BSL) typu Bayraktar TB2 i mniej liczne, cięższe bardzo nowoczesne BSL Anka-S)


Bayraktar TB2


Taki sposób działania Turków całkowicie zaskoczył dowództwo syryjskie i przyniósł ciężkie straty, uderzeniowemu zgrupowaniu wojsk syryjskich, prowadzącemu natarcie na pozycje rebeliantów w prowincji Idlib . Wielu specjalistów zaczęło mówić o stworzeniu nowej doktryny wojskowej, „ataku roju dronów”. Czy taka jest rzeczywiście nowa taktyka armii tureckiej? Czy naprawdę działania wojsk tureckich to coś nowego w działaniach wojskowych? Czy też, to tylko szczęśliwy zbieg różnych okoliczności, sprawił, że Turcy odnieśli szereg taktycznych sukcesów? Jak naprawdę przebiegała ta niestandardowa operacja wojenna i jakie wynikają z niej wnioski, przeanalizuję poniżej.



rosyjski myśliwiec Su-30MK startuje w bazie Chmejmim na straży syryjskiej przestrzeni powietrznej

Luty 2020 r to apogeum tzw. zimowej ofensywy armii syryjskiej, wspieranej przez kontyngenty wojsk Iranu i Rosji przeciwko siłom protureckim islamskim rebeliantom oraz zbrojnym bojówkom ugrupowań terrorystycznych. Podczas operacji „Świt nad Idlib”, gdyż taki kryptonim nadano zimowej ofensywie, siły syryjskiej armii arabskiej (SAA) zadały poważne straty stawiającym jej opór grupom bojowników, w tym również wspieranej przez kraje zachodnie, tzw. umiarkowanej opozycji. Wojska rządowe, przy niemałym wsparciu Rosjan, wyzwoliły duże obszary prowincji Idlib i Aleppo oraz przejęły kontrolę nad strategiczną autostradą M5. Operacja ofensywną utrudniał fakt, że w tzw. "strefie deeskalacji" znajdowały się umocnione punkty obserwacyjne armii tureckiej, które należało wyminąć. Częstokroć w ich pobliżu znajdowały się punkty oporu bojowników, a i one same, wyposażone w artylerię, nie raz prowadziły ogień do wojsk syryjskich. Powodowało to, ze dochodziło do ich kontrostrzału przez artylerię syryjską i poważne incydenty na linii Damaszek - Ankara.


Co istotne, wojska syryjskie wyszły wręcz na przedpola miasta Idlib, stolicy prowincji będącej w rękach tzw. Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) . Realne stawało się wyzwolenie miasta z rąk terrorystów i koniec rebelii.


Linia frontu 9 lutego 2020 roku, wojska rządowe kontynuują natarcie

Równocześnie utrzymywana od 8 lat, ufortyfikowana przez rebeliantów linia frontu na zachód od miasta Aleppo, runęła pod naporem 4 dywizji pancernej i sojuszniczych oddziałów irańskich oraz libańskiego Hezbollachu. Krwawa wieloletnia bitwa o tę dwumilionową aglomerację dobiegała końca. Za cenę ciężkich strat w ludziach i sprzęcie, po zastosowaniu najnowszych rosyjskich czołgów T-90, miotaczy ognia "Sołncepiek", wsparcia przez rosyjskie lotnictwo, 4 dywizja pancerna "wyrąbała" lukę we froncie i manewrem oskrzydlającym przerwała się na zachód.


T-90 4 dywizji pancernej pod Aleppo







W tym momencie,wydawało się, że krach rebelianckich ugrupowań zbrojnych i islamskich terrorystów w północnej Syrii i de facto koniec wojny domowej w Syrii, jest kwestią najbliższej przyszłości.


wojska rządowe zdobywają "twierdze" rebeliantów dzielnicę Raszidi 4 , Aleppo jest wolne od terrorystów

Stało się jednak zupełnie inaczej. Turcja od lat silnie zaangażowana w wspieranie antyrządowej opozycji syryjskiej, anektująca de facto kolejne obszary Syrii pod pozorem walki z Kurdami, przeszła do stanowczych działań militarnych, także na tym teatrze działań wojennych.


"WIOSENNA TARCZA" - CZYLI ARMIA TURECKA WKRACZA DO SYRYJSKIEJ

PROWINCJI IDLIB




Już w pierwszych dniach lutego armia turecka zaczęła do syryjskiej prowincji Idlib kierować zarówno sprzęt jak i całe jednostki wojskowe w postaci batalionowych grup bojowych. Początkowo strona turecka udawała, że ​​są to działania mające zapewnić bezpieczeństwo jej wojskowych punktów kontrolnych ustanowionych w tzw. strefie deeskalacji. Tym bardziej, że zdarzały się incydenty ostrzału przez artylerię syryjską pozycji tureckich, gdyż pod ich osłoną niejednokrotnie budowali swoje pozycje ogniowe bojownicy.


zniszczony przez artylerię syryjską turecki czołg M60 Sabra

Syryjczycy podczas jednego z incydentów zniszczyli ciągniki siodłowe przewożące tureckie pojazdy i amunicję.



spada maska tureccy żołnierze brataja się z rebeliantami syryjskimi



Jednak już wkrótce tureccy przywódcy na czele z prezydentem Erdoganem zaczęli wprost formułować swoje cele polityczne. Głównym z nich, było niedopuszczenie do militarnej klęski bojowników. Na terytorium syryjskiej prowincji Idlib, zaczęły ciągnąć tureckie czołgi Leopard 2 i M60 „Sabra” , transportery opancerzone, bojowe wozy piechoty, działa samobieżne T155 „Firtina” itd.


bateria tureckich dział samobieżnych T155 Firtina gdzieś w Idlib

Co istotne, wprowadzono też tureckie pododdziały sił specjalnych. Komandosi mieli naprowadzać drony i walczyć bezpośrednio z żołnierzami syryjskimi.







W pierwszym rzucie, siły tureckie to był przeliczeniowo ekwiwalent dywizji zmechanizowanej, wspartej liczną artylerią lufową i rakietową oraz batalionem sił specjalnych. Po drugiej stronie granicy rozwinięte były jeszcze dwie dywizje. W sumie Turcy zabezpieczyli do operacji "Wiosenna tarcza" wzmocniony korpus armijny. Wydawało się zatem, że Turcja jest gotowa do rozpoczęcia poważnej ofensywnej operacji naziemnej. Jednak kierownictwo polityczne Turcji, mimo że brało pod uwagę fakt, że tym razem będzie musiało walczyć nie z kurdyjską partyzantką, a z wprawdzie dość zmaltretowaną, ale jednak regularną armia syryjską, nie spieszyło się z wchodzeniem z nią bezpośrednio w zwarcie. Ochłodzeniu "gorących tureckich głów" na pewno służyło bezpośrednie wsparcie dla reżimu Baszara al-Assada przez Moskwę. Na pierwszej linii działali rosyjscy operatorzy sił specjalnych (SSO), na tyłach w sztabach obecni byli rosyjscy oficerowie a w powietrzu krążyły rosyjskie samoloty i śmigłowce.


rosyjski oficer doradca wśród wysokiej ranki oficerów syryjskich na froncie

W rezultacie, Turcja początkowo wybrała hybrydową wersję konfrontacji z armią syryjską, z ukrytym wsparciem islamskich bojowników . Przede wszystkim czyniła to dostarczając rebeliantom z Tahrir asz-Szam (HTS) i tzw. umiarkowanej opozycji oraz różnym mutacjom terrorystów z przepoczwarzeń An Nusra , broń, amunicję , dane wywiadowcze i wspierając ich oddziały ogniem artylerii.


11 luty, syryjski Mi-24P ciężko uszkodzony ogniem z ziemi


Już pierwszym etapie tureckiej operacji militarnej, tureccy żołnierze sił specjalnych zostali wyposażeni w ręczne wyrzutnie rakiet ziemia-powietrze FIM-92 Stinger a bojowników Turcy uzbroili w rosyjskiej/ZSRR produkcji rakiety przeciwlotnicze "Igła"



W dniach 11 i 14 lutego za ich pomocą zestrzelono dwa śmigłowce syryjskich sił powietrznych MI-17 i Mi-8, które bombardowały przedmieścia Idlib bombami beczkowymi. „Oczyszczanie” nieba przez Turków z statków powietrznych syryjskich sił lotniczych zaczęło wpływać pozytywnie na sytuację bojowników.


zestrzelony przez Tureckich żołnierzy 11 lutego Stingerem syryjski Mi-8

wrak rządowego Mi-8 zestrzelonego 14 lutego przez żołnierzy tureckich


W tym samym czasie armia turecka zaczęła przekazywać do użytku bojowników, którzy w tym okresie walk ponieśli bardzo poważne straty w posiadanych pojazdach opancerzonych, bojowe wozy piechoty ACV-15 i transportery opancerzone M-113. Już 14 i 15 lutego, uzbrojone w te pojazdy pancerne grupy terrorystyczne, próbowały wyprzeć wojska syryjskie z miasta Miznaz. Te lokalne kontrataki, które nawiasem mówiąc, były wspierane przez turecką artylerię, zakończyły się jednak niepowodzeniem. Operacje te ewidentnie zorganizowano w pośpiechu, prowadząc ataki frontalne, które rozbiły się o pozycje obronne armii syryjskiej. Bojownicy ponieśli ciężkie straty zarówno w sprzęcie, jak i w sile żywej.


zniszczony konwój z tureckimi pojazdami pancernymi przez artylerię syryjską



Niekończące się klęski bojowników oraz straty, które pojawiły się wśród tureckiego kontyngentu, który wkroczył do Syrii, w wyniku ostrzału syryjskiej artylerii i bombardowań samolotów, dawały Turcji tylko dwie opcje. Pierwsza to opuścić terytorium republiki syryjskiej. Druga, bardziej aktywnie interweniować w konflikcie.


linia frontu 15 lutego
ACV-15 przekazany bojownikom zniszczony 14 lutego podczas ataku na pozycje wojsk rządowych


W wyniku rozbicia sił bojowników, mające blokować ruch armii syryjskiej, posterunki armii tureckiej, zostały wyminięte przez wojska syryjskie i zablokowane na głębokich syryjskich

tyłach. Władze Turcji odmówiły ich wycofania, mimo przedkładania takowych propozycji przez Damaszek. Prezydent Erdogan postawił armii za zadanie odblokowanie posterunków i żądał przywrócenia linii rozgraniczenia sprzed syryjskiej ofensywy zimowej. Na takie dictum nie zgadzali się ani Syryjczycy ani Rosjanie

syryjski T-72B opodal posterunku armii tureckiej, jednego z wielu okrązonych h


20 lutego władze tureckie poszły vabank , rozpoczęły wspólny atak żołnierzy tureckich wraz z bojownikami na syryjskie miasto Neyrab.

Wojska tureckie i bojownicy, przeprowadziły szturm wg modelowych klasycznych zasad. Ofensywę poprzedziło przygotowanie artyleryjskie, a następnie do ataku ruszyły pojazdy opancerzone, a pod ich osłoną nacierała piechota. Początkowo ta lokalna ofensywa zakończyła się sukcesem. Turecka artyleria, naprowadzana precyzyjnie przez drony rozpoznawcze, była w stanie zniszczyć kilka czołgów armii syryjskiej i zadać straty broniącej się piechocie. Jednak dość szybko ten taktyczny sukces wojskowy się zakończył . Pole boju kontrolowane było bowiem z powietrza przez rosyjskie drony rozpoznawcze „Forpost” oraz niedawno przybyły z Rosji samolot rozpoznawczy Tu-214R.


rosyjski samolot rozpoznawczy Tu-214R

Po przeanalizowaniu przez rosyjski sztab sytuacji taktycznej, interweniowały rosyjskie bombowce Su-24M2 i Su-34. Włączyła się artyleria rosyjska, syryjska i syryjskie lotnictwo. Podczas tego starcia zniszczono co najmniej 2 tureckie czołgi M60 „Sabra”, a trzeci został uszkodzony. Zniszczeniu też wiele innych pojazdów rebelianckich i tureckich. Poniżej zdjęcia z irańskich/syryjskich i rosyjskich dronów, na których widać jak rosyjska/syryjska artyleria z dział MSTA-B kalibru 152 mm, naprowadzanymi na cel podświetlany wiązką laserową, rosyjskimi pociskami "Krasnopol", niszczy pojazdy i pozycje rebeliantów.




Mimo wsparcia sił bojowników regularnym tureckim wojskiem napastnicy ponieśli znaczne straty i zostali powstrzymani. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że na ziemi uderzenia lotnicze koordynowali rosyjscy operatorzy z SSO (Siły Specjalnych Operacji). Uderzenie turecko rebelianckie zostało zduszone, a próba zestrzelenia rosyjskich samolotów przez tureckich żołnierzy za pomocą amerykańskich przeciwlotniczych rakiet FIM-92 Stinger, nie przyniosła sukcesu. Wprost przeciwnie, na pozycje skąd wystrzeliwano rakiety do rosyjskich samolotów, z chirurgiczną precyzją, acz niszczycielską siłą spadły kierowane laserowo bomby KAB-500 zrzucane przez uderzeniowe Su-34. Zginęli kolejni żołnierze tureccy.





Stało się jasne, że klasyczne ataki, nawet przy wsparciu armii tureckiej, przyniosłyby znaczące straty atakującym i nie dawały gwarancji realizacji powierzonych przez kierownictwo polityczne Turcji zadań. Konieczne było nadzwyczajne i precyzyjne rozwiązanie problemu. Zostało ono już wkrótce, przez turecki sztab armii znalezione.


Podstawowe tureckie drony uderzeniowe



i ich broń





DECYDUJĄCE STARCIE - TURECKIE DRONY WCHODZĄ DO GRY

Dla przeprowadzenia nowego uderzenia, na siły syryjskie na centralnym odcinku frontu, tureckie dowództwo zostało zmuszone do wycofania dużych sił rebeliantów z Doliny Al-Ghab i przerzucenia ich na wschód od miasta Idlib. Przez pewien czas, wszystkie aktywne działania wojenne w okolicach strategicznego miasta Neyrab ustały. Turcja wyraźnie ściągała siły do nowego natarcia z innych odcinków frontu i nie uszło to uwadze zwiadowi lotniczemu Rosjan, którzy de facto dowodzili operacją obronną. Jednak czynnikiem który miał się stać teraz głównym środkiem uderzenia na Syryjczyków, nie były tureckie czołgi, nie była silna turecka artyleria, ale masowe wykorzystanie uderzeniowych bezpilotowców, tj. dronów Anca i Bayraktar.


ciężki turecki dron uderzeniowy "Anca"

Warto zauważyć, że we wcześniej prowadzonych operacjach militarnych armii tureckiej, przeciwko siłom Państwa Islamskiego (ISIS) pod Manbidż, czy przeciwko Kurdom z YPG w Afrin, bezpilotowce były zaangażowane przez Turcję głównie w zwiad i kierowanie ogniem artyleryjskim. Głównymi środkami przełamania obrony przeciwnika były jednak czołgi, artyleria i relatywnie silne regionalnie tureckie lotnictwo. Jednak na niebie prowincji Idlib tureckie samoloty nie mogły czuć się tak swobodnie, jak to było w poprzednich operacjach nad Syrią czy Irakiem. Ani Damaszek, ani Moskwa nie wyraziły zgody na wykorzystanie syryjskiej przestrzeni powietrznej dla tureckich sił powietrznych. Nieuprawnione wejście tureckich samolotów w syryjską przestrzeń powietrzną groziło im zestrzeleniem.



system Pancyr S1 i wyrzutnie przeciwlotniczego Systemu S-400 Triumf baza Chmejmim

Po drugiej stronie granicy były syryjskie i rosyjskie systemy obrony powietrznej dalekiego zasięgu S-300 „Favorit” i rosyjskie S-400 Triumf. Była rosyjska grupa lotnicza. To uśpiło czujność dowództwa armii syryjskiej, które wyraźnie nie spodziewało się działania tureckich samolotów czy uderzeniowych bezpilotowców .



uderzeniowy turecki dron «Bayraktar»



Użycie uderzeniowych dronów w konfliktach ostatnich lat nie było niczym niezwykłym. W toczącej się równolegle wojnie w Libii, z udziałem wojsk tureckich, obie strony aktywnie używały dronów uderzeniowych. Ogólnie rzecz biorąc, nie pokazały się one na tym teatrze działań wojennych jako broń przełomowa. Drony uderzeniowe aktywnie wykorzystały USA do ataków w Iraku, Afganistanie i Pakistanie w ramach walki z terrorystami i partyzantami. Nawet w tych udanych dla atakujących operacjach, doprowadziło to tylko do dodatkowych strat w sile żywej wroga, ale nie do ich całkowitej porażki. W tym samym czasie słynna irańska osobistość wojskowa i polityczna generał Kassem Suleimani został zabity przez na początku 2020 roku przez amerykański dron typu „Predator”.




Nawet terroryści ISIS (tzw. Państwo Islamskie) używali uderzeniowych improwizowanych bezzałogowych statków powietrznych do atakowania wojsk irackich i syryjskich w okresie, gdy bojownicy mieli swoje, kontrolowane przez własne wojska terytorium. Być może najbardziej skutecznym wykorzystaniem terrorystycznych dronów było zniszczenie bardzo dużego składu amunicji armii syryjskiej na stadionie sportowym w mieście Deir ez-Zor w 2017 roku. Jednak sztab armii tureckiej postawił sobie bardzo ambitne zadanie. Turcy starali się przełamać za pomocą uderzeniowych dronów, dramatycznie złą, strategiczną sytuację bojowników na polu bitwy, a nie tylko zadać lokalny, czy nawet bolesny cios armii syryjskiej.



uderzeniowy dron turecki Anca



24 lutego rozpoczął się nowy atak bojowników na miasto Neyrab, który ku zaskoczeniu okazuje się skuteczny. Bez widocznego wsparcia armii tureckiej, bojownikom udaje się zająć miasto, zdobyć trofea informując za razem o kilku zniszczonych pojazdach bojowych armii syryjskiej. Rola bojowników w tym drugim przypadku nie była jednak tak znacząca. Pojazdy pancerne armii syryjskiej zaczęły zwalczać bezzałogowe statki powietrzne (BSL) Turcji. To z powietrza w Neurab został zniszczony przeciwlotniczy samobieżny artyleryjski zestaw przeciwlotniczy ZSU-23-4 „Szyłka”.


rozbita syryjska "Szyłka" czyli ZSU-23-4


Warto jednak zauważyć, że w trwającej od 8 lat wojnie domowej, opancerzone „Szyłki” służą jako pojazdy wsparcia piechoty, a pokładowej stacji radiolokacyjnej typu 1RL33 (RPK-2 Toboł) od lat nie używają, lub mają je zdemontowane. Wbrew pierwotnemu przeznaczeniu przydatność tego typu sprzętu jako broni syryjskiej OPL, jest dziś znikoma.




Nie bez znaczenia jest też brak wyszkolonych w tym celu syryjskich załóg, które od 9 lat wspierają ogniem na wprost działania własnych żołnierzy, a nie ćwiczą zwalczanie celów powietrznych.


zestrzelony turecki ciężki dron uderzeniowy "Anca"


26 lutego front w pobliżu miasta Serakib zaczął się rozpadać. Uderzeniowe BSL i turecka artyleria coraz bardziej dawały się we znaki armii syryjskiej. Atakowane i niszczone przez Turków były tak będące na pierwszej linii czołgi i BWP, jak i znajdująca się na tyłach artyleria i niekierowane wyrzutnie rakietowe. Dostawały się pod ogień dronów nawet małe grupy syryjskiej piechoty. W tym momencie, na niebie pojawiły się rosyjskie i syryjskie samoloty, które zaczęły aktywnie „obrabiać” pozycje bojowników. Nad polem walki intensywnie działały bombowe Su-34 i Su-24M2 jak i szturmowe Su-25M3, a nawet śmigłowce uderzeniowe Mi-28M.






Podobnie jak 20 lutego, tureccy żołnierze zaczęli wystrzeliwać przeciwlotnicze Stingery, ale rosyjskie samoloty stosując zakłócenia, pułapki termiczne oraz manewry przeciwrakietowe były w stanie uciec od pocisków. Bojownikom udało się oskrzydlić miasto Serakib od północy i przeciąć autostradę M5.



Baza Chmejmim rosyjska obłsuga podwiesza bomby pod Su-34

Nadszedł 27 luty, tego dnia armia syryjska poniosła najpoważniejsze straty w wyniku działania tureckich uderzeniowych BSL . Rankiem bojownicy zajęli miasto Serakib. Grupy bojowników szły swobodnie ulicami, nie napotykając znaczącego oporu wojsk rządowych. Nie była to jednak zasługa samych bojowników, ale przede wszystkim tureckich bezpilotowców atakujących obronę. To tureckie drony stłumiły artylerię armii syryjskiej i udaremniły kilka organizowanych naprędce kontrataków z wsparciem czołgów, poprzez banalne ostrzelanie i zniszczenie rakietami syryjskich czołgów w strefach koncentracji. Armia syryjska, jak to wielokroć już się zdarzało, zaczęła panikować. Żołnierze porzucali sprzęt, woląc raczej uciekać pieszo, niż zginąć w wyniku nalotów wewnątrz pojazdów pancernych.


Poniżej galeria zdjęć bojowników i ich sprzętu podczas natarcia na Serikab





Niektóre jednostki armii syryjskiej, pomimo dramatycznych prób ich zatrzymania przez rosyjskich doradców, wycofały się bez walki. Artyleria armii syryjskiej poniosła w tym momencie również poważne straty i nie była w stanie oddziaływać na będące w natarciu jednostki przeciwnika. Syryjskie baterie artylerii samobieżnej 2S1 „Goździk”, wyrzutnie BM-21 „Grad” czy 130 mm działa na podwoziu samochodów MAN, były niszczone przez drony, lub naprowadzały one na nie ogień tureckich dział T155 „Fritina”. Zasięg 40 km pozwalał ogniem kontrbateryjnym niszczyć wysunięte baterie dział syryjskich. W tej sytuacji ocalałe wojska rządowe zaczęły się wycofywać od Serakibu i okolic w celu przegrupowania.


"syryjska" wyrzutnia BM-30 "Smiercz" prowadzi ogień do rebeliantów


Dla „ostudzenia” zapału tureckich artylerzystów, w obszarze walk pojawiła się składająca się z dwóch wyrzutni rosyjska bateria niekierowanych pocisków rakietowych BM-30 „Smercz”. 300 mm pociski wystrzeliwane z zasięgu 80 km, zdemolowały jedną z tureckich baterii co ograniczyło częściowo ostrzał turecki. Drony działały jednak masowo i to z morderczą dla Syryjczyków skutecznością


syryjskie oddziały pod ogniem dronów luty 2020



Od strony granicy z Turcja sunęły nowe kolumny wojsk tureckich. Nocą, w do dziś nie wyjaśnionych okolicznościach doszło do bolesnego dla Turków incydentu. Jedną z kolumn próbował powstrzymać atak dwóch leciwych syryjskich samolotów bombowo-szturmowych Su-22. Jednak ich bomby chybiły. Po nich nadleciały rosyjskie Su-34 , które nie chybiły, a po nich jeszcze dwa naprowadzane przez Rosjan syryjskie Su-24MK. Też trafiły w turecką kolumnę. W efekcie zginęło ok. 40-60 żołnierzy tureckich, a przeszło 100 odniosło rany. Turecki batalion zmechanizowany został po prostu unicestwiony z powietrza.


syryjska kolumna zmechanizowana w marszu



i w momencie celowania przez dron rakietami


28 lutego Turcja ogłosiła, że w odwecie za śmierć 30 swoich żołnierzy ​​przeprowadza operację „Tarcza wiosenna” przeciwko siłom syryjskim w prowincji Idlib . Tureckie źródła wojskowe zaczęły publikować liczne filmy operacyjne wideo potwierdzające ataki na siły syryjskie.

Przedstawiane zmontowane filmy pokazywały, że dzięki artylerii i uderzeniowym dronom wojska tureckie „zmieliły” wręcz całą syryjską dywizję czołgów. Opublikowane materiały przypominały filmy z nalotów NATO na Libię w 2011 r., kiedy to siły powietrzne koalicji pod wodzą USA zgniotły większość żołnierzy pułkownika Muamara Kaddafiego. Jednak teraz, u Turków, rolę samolotów szturmowych i bombowych, pełniły niszczycielskie drony uderzeniowe.


rządowa syryjska wyrzutnia BM-21 "Grad" ostrzeliwuje pozycje bojowników prowincja Idlib luty 2020


zniszczenie syryjskiej wyrzutni BM-21 "Gożdzik" kalibru 122 mm przez turecki dron


Wielu ekspertów twierdziło, że zwykłe okopanie zarówno sprzętu, jak i piechoty może ochronić wojska przed uderzeniami dronów, ale okazało się że tak nie jest. Zdjęcia i filmy operacyjne, zaprezentowane przez dowództwo armii tureckiej, jasno pokazują, że tureckie drony uderzeniowe wyposażone są w wystarczająco precyzyjne pociski, które są w stanie trafić w sprzęt w najbardziej wrażliwe miejsca. Wiele czołgów i pojazdów armii rządowej zostało trafionych w silniki i zbiorniki paliwa, co natychmiast gwarantowało wyłączenie z walki pojazdów opancerzonych .


zniszczony podczas tankowania syryjski czołg T-55

Pozostawiona piechota syryjska pozbawiona pojazdów pancernych i artylerii, nawet jeśli była okopana, niewiele mogła zrobić, aby przeciwstawić się bojownikom wyposażonym w pojazdy pancerne, zwłaszcza w działaniach manewrowych. Kamuflaż klasyczny też nie pomógł, ponieważ operatorzy tureckich dronów za pomocą kamer termowizyjnych znajdowali i niszczyli syryjskie czołgi, które załogi próbowały ukryć swe pojazdy przed wrogimi dronami, np. wśród drzew czy przykrywając krzewami i gałęziami.



zamaskowany czołg T-62 namierzany do zniszczenia






ten sam czołg eksplozja podczas trafienia


Jednak o ile czołgi wciąż wymagały trafienia w wrażliwe miejsca, to skuteczność dronów uderzeniowych względem dział samobieżnych i rakietowych wyrzutni artyleryjskich , które praktycznie nie mają pancerza, zamieniło się w prawdziwą rzeź.


niszczona przez atak dronów bateria dział 122 mm 2S1 "Goździk"


Nawiasem mówiąc, nie cała unicestwiona artyleria armii syryjskiej została zniszczona przez drony, niektóre baterie zostały unieszkodliwione przez ogień kontrbateryjny tureckich dział samobieżnych.



bateria rozbitych syryjskich dział samobieżnych 2S1 Goździk, ślady po eksplozjach sugerują rozbicie baterii przez artylerię turecką

W końcu, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji i nadchodzącej katastrofy, dowództwo syryjskie rozpoczęło pośpieszne, przerzucanie przeciwlotniczych systemów spod Damaszku na front w pobliżu Serakib. Sytuację uratował również fakt, że islamskich bojowników w mieście nadal aktywnie atakowało rosyjskie lotnictwo bombowe i szturmowe. Nie pozwoliło ono bojownikom przegrupować się, podciągnąć rezerw i przygotować oddziały do dalszej ofensywy. Rosjanie zbombardowali też i zniszczyli co najmniej trzy tureckie czołgi „Sabra”.


bateria syryjskich dział 2S1 "Goździk" wspiera 25 dywizję sił specjalnych


W tym samym czasie sytuacja militarna islamskich grup zbrojnych w dolinie Al-Ghab była bardzo zła. Po zmiażdżeniu niewielkich grup osłonowych bojowników, pozostawionych w lokalnych miastach i na dominujących szczytach, nacierająca armia syryjska wyzwalała wsie i miasteczka w wielkiej dolinie górskiej oraz dominujące nad nią szczyty. Idąca w szpicy 25 dywizja specjalna, generała Sukhejl al Hasana prawie zbliżyła się do strategicznie ważnej autostrady M4, co mogło doprowadzić do bardzo poważnych problemów militarnych dla bojowników. Sytuacja wymagała reakcji strony turecko rebelianckiej. Nacisk oddziałów rebelianckich i tureckich, tak zwanej „umiarkowanej opozycji”, na froncie pod miastem Serakib został osłabiony. Główne siły bojowników zostały przerzucone do kontrataku w Dolinie Al-Ghab. Przemieszczono też tam tureckich komandosów koordynujących operowanie tureckich dronów. Wojska syryjskie pod Serakib złapały operacyjny oddech.

Stabilizacja frontu pozwoliła zyskać tak cenny czas dla rosyjsko/syryjskiego dowództwa i dała mu szansę na przegrupowanie sił.


syryjski T-55 z trałem przeciwminowym KMT-5


Zdemoralizowane i pozbawione woli walki oddziały syryjskie wycofano na drugą linię, zastąpiły oddziały bitnej i dobrze wyszkolonej piechoty Hezbollachu, Legion Fantimion czyli ochotnicy irańscy dowodzeni przez oficerów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej oraz rosyjscy najemnicy tzw. Wagnerowcy.


Pod Serikab przegrupowano też z działającej wcześniej w Dolinie Al-Gab słynną 25 dywizję (dawna Tiger Force generała Sukhejl al Hasana). Jednocześnie w końcu dotarły tu pododdziały obrony przeciwlotniczej.


czołgi T-72B 25 dywizji specjalnej pod Serikab

KLĘSKA ARMI RZĄDOWEJ W DOLINIE AL GHAB

Wycofanie 25 dywizji i brak skutecznej OPL zmusiły dowództwo syryjskie do wycofania się z zdobytych obszarów w Dolinie al –Ghab , na „wcześniej przygotowane pozycje” w pobliżu miasta Kafr Nabl. Podczas odwrotu, armia syryjska porzuciła składy broni lekkiej i amunicji, oraz pojazdy, które spadły w górach w strome rowy przydrożne. Bojownicy przejęli też liczne ciężarówki wojskowe, które utknęły w błocie i zostały zostawione przez żołnierzy syryjskich.


GAZ-3308 "Sadko"spadł do rowu górskiej drogi w Dolinie al Gab


GAZ-3308 "Sadko" armii syryjskiej ugrzązł w dolinie al Gab

Jednak wycofane jednostki zachowały wewnętrzną spójność co pozwoliło wkrótce ustabilizować linie frontu na kierunku południowym.


porzucony w Dolinie al Gab syryjski czołg T-72M1


Aby stabilnie utrzymać obronę miasta Kafra Nabela, armia syryjska musiał ściągnąć świeże rezerwy, w tym 103 brygadę pancerną Gwardii Republikańskiej, na które natychmiast uderzyły tureckie drony. Pojazdy opancerzone idące bez osłony przeciwlotniczej zaczęły ponosić straty. Tylko prawdziwie heroiczne zachowanie załóg pancernych, które nie rozproszyły się, ale nadal poruszały się pomimo uderzeń tureckich dronów i rosnących strat, pozwoliły rezerwom zbliżyć się do pozycji czołowych i uniemożliwić bojownikom przełamanie linii frontu. Morale Gwardii Republikańskiej pozostawało wysokie i podejście jej czołgów było ważne, jednak kluczową rolę w stabilizacji frontu odegrały oddziały, wyszkolonego i wyposażonego przez Rosjan V Ochotniczego Korpusu Szturmowego.



tureckie drony atakują kolumne syryjskich BWP-1 i czołgów


Już 1 marca 2020 r. sytuacja w pobliżu Serakib zaczęła się zmieniać. „Mostem powietrznym”, Rosjanie przerzucili na pokładach samolotów IŁ-76M i Tu-154 specjalistów przeciwlotników,


Zaczęto tworzyć w Idlib prowizoryczną obronę powietrzną w postaci kilku samobieżnych systemów obrony przeciwlotniczej Pancyr-S i Strieła-10, kilu baterii S 125 Peczora 2M i dwóch baterii systemu obrony powietrznej średniego zasięgu BUK-M2.



















Powyżej na zdjęciu system przeciwlotniczy średniego zasięgu 9K37 BUK 2E. Zasięg rakiet Buka to 45 km, jednak kluczem systemu i jego możliwości bojowych, jest stacja wykrywania i śledzenia celów 9S18M1 Kupoł M zaopatrzona w ścianową antenę z siecią przekaźników o polaryzacji fazowej. Radar ten ma doskonałe parametry- cele lecące na wysokości 60 m wykrywa z odległości 35 km, a obiekty na wysokości od 1000 m wzwyż ze 160 km. Stacja może jednocześnie śledzić 75 celów, pięć źródeł aktywnych zakłóceń i automatycznie transmitować dane o nich do stanowiska dowodzenia kompleksu. Ma wbudowany wielozakresowy układ rozpoznawania swój-obcy oraz skuteczne bloki eliminacji zakłóceń naturalnych i sztucznych. Ze stacją radiolokacyjną współpracuje punkt dowodzenia 9S470 na podwoziu gąsienicowym, mogący przetwarzać informacje o 75 celach, wskazywać najgroźniejsze według zadanego algortymu i wyznaczać automatycznie trasy 15 z nich. Punkt dowodzenia przydziela tez cele poszczególnym wyrzutniom i podaje komendy odpalania rakiet. To niezwykle skuteczna rosyjska broń w rękach dobrze wyszkolonej obsługi.


i przeciwnik:



Turecki dron TAI Anka wyposażony jest w silnik Thielert Centurion 2.0 o mocy 155 KM, który umożliwia lot z prędkością maksymalną 217 km/h. Długotrwałość przebywania bezzałogowego samolotu w powietrzu oceniania jest na 24 godz. z ładunkiem o wadze 200 kg, a maksymalny pułap, który maszyna może osiągnąć to ok. 9200 m. Anka w wersji rozpoznawczej może przenosić różnorodne wyposażenie w tym kamery optyczne i na podczerwień, dalmierze czy celowniki laserowe.

Anka S jest wersją uzbrojoną w cztery lekkie kierowane pociski rakietowe Cirit oraz dwie lekkie bomby naprowadzane laserowo MAM-L. Oba typy uzbrojenia pochodzą od tureckiego, krajowego producenta, firmy ROKETSAN.


70 mm pociski kierowane laserowo CIRIT stosowane są do niszczenia celów lekko opancerzonych, a także szybko poruszających się pojazdów. Pocisk wyposażony jest w wielozadaniową głowicę, o właściwościach zapalających, przeciwpancernych. CIRIT cechuje się zasięgiem od 1,5 do ponad 8 km i wagą 15 kg. Jest on odpalany ze specjalnie zaprojektowanej wyrzutni czteroprowadnicowej



zestrzelony turecki ciężki dron Anca. Bojownicy omyłkowo cieszą się mysląc że to dron rosyjski


1 marca zaczął się od zestrzelenia tureckiego ciężkiego drona Anka, jednak Siły Powietrzne Syrii doznały potem bolesnej porażki. Podczas atakulotnictwa syryjskiego na pozycje bojowników na zachód od Aleppo , 2 niedawno przekazane przez Rosjan bombowce SU-24MK zostały zestrzelone przez tureckie myśliwce F-16, za pomocą pocisków AIM-120 AMRAAM . to


turecki pilot F-16 robi sobie triumfalne selfie


Warto zauważyć, że syryjskie samoloty zostały zestrzelone przez pociski wystrzelone przez tureckie myśliwce operujące nad terytorium Turcji. To po raz kolejny podkreśla fakt zarówno strachu tureckich pilotów przed lotami w przestrzeni powietrznej Syrii, jak i nieskuteczności tureckiej obrony powietrznej armii, która również przerzucona była do Idlib i pomimo licznych wystrzałów rakietowych nie mogła zestrzelić żadnego samolotu.




Gdy tylko syryjskie systemy obrony powietrznej zostały rozmieszczone w okolicach Serakib, natychmiast zaczęło to przynosić rezultaty. Drony tureckie zaczęły tracić dominację w powietrzu, liczba uderzeń na cele syryjskie zaczęła spadać. Brak rozpoznawczych dronów w powietrzu również spowodował zmniejszenie celności tureckiego ostrzału artyleryjskiego. Tureccy artylerzyści stracił „oczy”.






Strona turecka nie pozostawała bezczynna Wprowadzenie przez Syryjczyków elementów obrony przeciwlotniczej, w tym pojawienie się kompleksów średniego zasiegu Buk-M2E (obsadzonego najprawdopodobniej przez Rosjan ), wymusiło zmianę taktyki. Pojawiły się taki na syryjskie systemy przeciwlotnicze . Drony Anka-S, operujące poza zasięgiem syryjskiej OPL z terenu Turcji, pozyskiwały dane rozpoznawczo-wywiadowcze i przekazywały je do systemu walki elektronicznej Koral, rozmieszczonego przy granicy. Koral oddziaływał na syryjskie systemy przeciwlotnicze (stacje radiolokacyjne) wykonując szeroko pojęte misje zakłócania i dezinformacji (system WRE Koral jest przeznaczony do wykrywania, klasyfikacji, zakłócania i zmylania stacji radiolokacyjnych).



turecki system walki radiowo elektronicznej (WRE) Koral

Do ataku na wykryte, zlokalizowane i zagłuszane systemy przeciwlotnicze przechodziła flota dronów Bayraktar TB2 z amunicją precyzyjną (np. MAM-L). Jak się wydaje jeden cel mógł być atakowany przez więcej niż jeden dron, co zwiększało efektywność (szansę porażenia systemu).

Poniżej zdjęcie systemu Koral nad granicą syryjską



Środki zaradcze Turków okazały się jednak mało efektywne, strona rządowa utrzymała przewagę i pozwoliło to syryjskim/irańskim/rosyjskim/libańskim(Hezbollach) jednostkom uderzeniowym i specjalnym, włamać się do miasta Serakib podczas nocnego szturmu i je oczyścić z sił bojowników. Warto zauważyć że ten atak, zaplanowany przez „rosyjskich doradców”, był bardzo pomysłowo przeprowadzony. W ciągu dnia cały ekwipunek był ukryty w różnych budynkach, a piechota koncentrowała się w małych, pozornie rozproszonych grupach w pobliżu miasta w oczekiwaniu na nocny atak.


świetnie wyszkolona przez Iran piechota Hezbollachu w walce o Serakib

Artyleria samobieżna, naprowadzana przez rosyjskie drony rozpoznawcze i rosyjskich komandosów z SSO, ciągle manewrowała, co sprawiało wrogowi poważne trudności

z jej stłumieniem . Co najmniej jedną baterię tureckiej artylerii, namierzoną przez Rosjan, Syryjczycy trafili rakietą operacyjno -takczną „Toczka”. Ten kamuflaż ofensywy i działania obrony powietrznej pomogły ukryć przygotowania do ataku przed dronami Turków.


syryjska BM-27 kalibru 220 mm wspiera szturm Serakib


Nocny atak na miasto , z masowym wykorzystaniem noktowizorów i działających nocą czołgów T-90, był dla bojowników całkowitym zaskoczeniem. Nocą dotarł nad Serikab wprawdzie turecki dron uderzeniowy Bayraktar, który przyleciał na pomoc bojownikom, został jednak zestrzelony przez syryjską/rosyjską obronę powietrzną.



zestrzelony przez syryjską OPL dron «Bayraktar» nad miastem Serikab


Następnego dnia walki trwały, obie strony ściągały rezerwy i próbowały przejąć inicjatywę. Armia syryjska próbowała rozszerzyć strefę kontroli wokół Serakib, a bojownicy ponownie ściągnięci z frontu w Dolinie Al-Ghab próbowali odzyskać miasto. Starcia miały niezwykle zacięty charakter; masowo były w nich również wykorzystywane tureckie drony i lotnictwo syryjsko-rosyjskie.


rozbity przez Syryjczyków turecki transporter M113


.....i śmierć desantu wewnątrz...


Użycie uderzeniowych bezpilotowców przez Turcję ponownie spowodowało poważne straty w oddziałach armii syryjskiej i nie pozwoliło im na zajęcie małej wioski Afes i okolicznego wzgórza, które wznosi się nad autostradą M5. Również myśliwce tureckie, po wystrzeleniu rakiet z ich terytorium, zestrzeliły syryjski samolot szkolno bojowy L-39 „Albatros”. Bojownicy nie byli jednak w stanie zająć miasta i ponieśli poważne straty w prowadzonych kontratakach na pozycje wojsk rządowych. Rosyjskie Su-34 i Su-24 bombardowały wychodzące do ataku grupy bojowników i niszczyły ich pojazdy.


baza Chmejmim rosyjski Su-24M2 startuje do kolejnej misji bojowej nad Idlib


4 marca pod Serakib trwały boje na wyczerpanie. Armia syryjska była w stanie przedstawić dowody zestrzelenia kolejnego tureckiego drona uderzeniowego Bayraktar, podczas gdy Turcja zademonstrowała filmy ze zniszczenie armii syryjskiej za pomocą drona systemu przeciwlotniczego Pancyr-S oraz pozycji rakiet S-125 i Peczora2M.



zestrzelony turecki dron uderzeniowy «Bayraktar»


zniszczony przez turecki dron system przeciwlotniczy Pancyr S

Zasadniczo na linii frontu powstał impas pozycyjny. Żadna ze stron nie mogła ruszyć dalej niż zajmowane rubieże. Bojownicy zostali poważnie „przetrzepani” w ostatnich bitwach, zaś armia syryjska nie mogła wydostać się poza swój mały „parasol obrony powietrznej”, a do tego ponosiła straty od ognia tureckiej artylerii.

Epilog rozpoczął się 5 marca, kiedy przywódcy Turcji i Rosji w Moskwie podpisali zawieszenie broni, a następnie porozumienie o deeskalacji konfliktu.


rosyjsko-syryjska ofensywa zimowa "Świt nad Idlib" styczeń- marzec 2020


rosyjsko-syryjska ofensywa zimowa "Świt nad Idlib" styczeń- marzec 2020

Relacja filmowa z pola bitwy bitwy w Idlib , unikalne zdjęcia i filmy operacyjne korespondentów wojennych Anna News




Podsumowanie:

Masowe użycie dronów uderzeniowych w Syrii stało się obiektywnie nowym wojskowym wynalazkiem i pozwoliło w krótkim czasie na zadanie poważnych strat warmii syryjskiej. Jednocześnie było to w dużej mierze spowodowane błędami w dowodzeniu armią syryjską, która wystarczająco dobrze nie umiała ocenić zdolności bojowych wojsk tureckich i bardziej obawiała się tureckiej artylerii i ataków czołgów niż dronów. Warto również zauważyć fatalny stan samej współczesnej armii syryjskiej. Armia syryjska zasadniczo dziś odpowiada poziomowi armii lat 70-tych XX wieku, a nie sił współczesnych, które mogą konkurować na równych warunkach z drugą najpotężniejszą armią NATO jaką jest armia turecka. Na stan armii syryjskiej poważny wpływ mają również ogromne straty poniesione podczas już dziewięcioletniej wojny i słabe wyszkolenie jej żołnierzy. Wszystkie te czynniki niezmiennie wpływały na ogólną skuteczność bojową żołnierzy i zadane im straty. Miał swój wpływ równie czynnik nagłego użycia tak niezwykłej broni.

Co ciekawe, nawet gdy straty zadane przez uderzenia dronów stały się wystarczająco poważne, wojsko syryjskie w swej masie uważało, że było to spowodowane uderzeniami artylerii, a nie zagrożeniem z nieba.

Trzeba obiektywnie przyjąć , że interwencja tureckich dronów w bitwie o Idlib miała ogromny wpływ na jej przebieg . I to zarówno w wymiarze taktycznym, jak i strategicznym. To była naprawdę broń, która znalazła się we właściwym miejscu we właściwym czasie.


operatorzy tureckich dronów podczas pracy



Jednak Ci eksperci, którzy zbyt przeceniają pracę uderzeniowych bezzałogowych statków powietrznych i nie doceniają obrony powietrznej, również się mylą. To właśnie osłona przeciwlotnicza uratowała żołnierzy syryjskich przed całkowitą porażką i pomogła "wyprostować" sytuację na froncie na korzyść armii syryjskiej. Straty poniesione przez syryjską broń przeciwlotniczą, mówią tylko o słabej warstwowej obronie powietrznej i słabej osłonie samych systemów obrony powietrznej.

Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że wszelkie próby wtargnięcia tureckich F-16 krążących w strefach dyżurowania w pobliżu granicy, mogących zaatakować syryjskie ugrupowanie OPL w Idlib, były powstrzymywane alarmowymi startami rosyjskich myśliwców Su-35S z ich bazy w Syrii - lotniska Chmejmim. Samych tureckich dronów , mimo takich możliwości technicznych Rosjanie nie zestrzeliwali.




Zgodnie z zasadami sztuki wojennej w każdej armii, z normalnie zorganizowanymi instalacjami obrony powietrznej, tworzy się własną linię obrony, dzieląc ją na podstawie zasięgu oddziaływania ogniowego, na środki dalekiej OPL, OPL średniego zasięgu i bliskiego zasięgu , wzajemnie pokrywając się w razie potrzeby. Ze względu na niewielką liczbę nowoczesnych systemów przeciwlotniczych, ich pośpieszne rozmieszczenie, oraz słabe doświadczenia bojowe syryjskich załóg, powstały straty w systemach przeciwlotniczych, które w żaden sposób nie mówią o ich wadliwości czy nieskuteczności.



Gdyby armia syryjska nie zdążyła dostarczyć systemów przeciwlotniczych „Pancyr-S” i „BUK-M2” na linię frontu, najprawdopodobniej oddziały rządowe poniosłyby jeszcze większe straty i nie byłyby w stanie odzyskać strategicznie położonego miasta Serakib.


syryjski system p-lot Pancyr S w boju, gdzieś w prowincji Idlib

Jednocześnie armia syryjska, podobnie jak armie wielu innych krajów, po wydarzeniach, które miały miejsce, powinna zadbać o zakup systemów obrony powietrznej pozwalających na osłonę kolumn armii w marszu, osłonę tyłów i magazynów , punktów dowodzenia i pozycji artylerii przed atakami dronów uderzeniowych.


W tym samym czasie, bo pod koniec lutego, w Libii, niedaleko Trypolisu, miała również miejsce bitwa tureckich dronów Bayraktar, z armią marszałka Haftara, którą osłaniały siły obrony powietrznej wyposażone w rosyjskie Pancyry. Tutaj jednak drony nie były w stanie wykazać się wysokimi zdolnościami bojowymi z powodu poważnego przeciwdziałania systemów przeciwlotniczych. W wyniku kilkudniowej bitwy zestrzelono około 6 tureckich dronów uderzeniowych , a one zniszczyły jeden system rakietowo artyleryjski „Pancyr-S”.



Zestrzelony w Libii dron turecki «Bayraktar»

Ogólnie rzecz biorąc, wojna uderzeniowych dronów w Syrii stała się jaskrawym przykładem współczesnej myśli wojskowej i potrzeby wyposażania armii w tak poważną broń. Już dziś wiadomo, że bezzałogowe statki powietrzne mogą wykonywać wiele zadań wojskowych, a w przyszłości całkiem możliwe staną się skuteczną bronią walczącą równolegle z samolotami szturmowymi i śmigłowcami.

syryjska wyrzutnia rosyjskiej wyrzutni p-lot Buk 2ME


STRATY STRON


Po zawieszeniu broni strony zaczęły obliczać straty dronów i systemów przeciwlotniczych. Przywódcy Turcji wskazali, że w Syrii przetestowali nową taktykę prowadzenia wojny „uderzenie roju dronów” i ogłosili zniszczenie 8 syryjskich systemów rakietowych obrony powietrznej Syrii Pancyr-S. Władze syryjskie ogłosiły, że ich systemy przeciwlotnicze „Buk-M2E” zestrzeliły 20 tureckich dronów.



Rosyjskie Ministerstwo Obrony potwierdziło uszkodzenie dwóch z czterech „Pancyrów” operujących w Idlib.

syryjski Pancyr-S


Anonimowy przedstawiciel armii tureckiej w wywiadzie dla agencji informacyjnej Bloomberg mówił o 12 utraconych uderzeniowych dronach. Ile prawdy jest w tych liczbach, a ile fikcji, obecnie jest to bardzo trudne do powiedzenia.

Jednocześnie, według różnych szacunków, bezpowrotne straty armii syryjskiej z działań tureckich dronów wyniosły:


Czołgi: T-90 3 szt. , T-72 12 szt. , T-62 8 szt. , T-55 4 szt. 27 pojazdów bezpowrotnie zniszczonych


Działa samobieżne:


- samobieżne działa pancerne 2S1 Goździk z haubicami 122 mm: 13 szt. ,




- samobieżne działa pancerne 2S3 Akacja z haubicą kalibru 152 mm: 6 szt. ,







Ciężarówki Iveco Trakker 420 z działem M46 130 mm: 4 szt.






- Bojowe wozy piechoty: BMP-1 18 szt.,



- Samobieżne systemy przeciwlotnicze ZSU-23-4 „Szyłka” 3 szt.



- Samobieżne artyleryjskie wyrzutnie niekierowanych rakiet 122 mm BM-21 "Grad" 9 szt.








Samobieżne artyleryjsko – rakietowe zestawy przeciwlotnicze Pancyr S1 – 3 szt.


Artyleria holowana: haubice M30, działa D-30 , M-46 conajmniej 20 szt.


bateria haubic D-30 w marszu holoują ciężarówki GAZ-66


kolumna holowanych haubic 122 mm typu D-30 pod ogniem tureckich dronów



Terenowe Pick Upy z zainstalowanymi działkami ZU-23 mm, DszK lub karabinami maszynowymi ok. 30 szt.

Nie obejmuje ten wykaz uszkodzonych wozów pancernych, ciężarówek, artylerii holowanej i grup piechoty.


Można mieć tylko nadzieję, że polscy dowódcy będą w stanie poważnie przestudiować doświadczenia związane ze stosowaniem uderzeniowych bezzałogowych statków powietrznych w Syrii. Aby przeciwdziałać dronom, należy stworzyć własne modele tej broni oraz skonfigurować zarówno działanie walki elektronicznej (WRE), jak i obrony powietrznej (OPL), aby całkowicie zneutralizować tę broń wroga.


Warto na koniec zauważyć, że nawet przy wsparciu Turcji i dominacji jej dronów w powietrzu, bojownicy islamscy (tzw. umiarkowana opozycja + ugrupowania terrorystyczne) nie byli w stanie wypełnić powierzonych im zadań polegających na utrzymaniu miasta Serakib, odblokowaniu tureckich posterunków wojskowych i przecięciu strategicznej autostrady M5. W bitwie dział, maszyn bojowych i dronów morale oraz wola walki żołnierzy syryjskich i sojuszniczych okazały się silniejsze.




prezydent Syrii składa gratulacje gen Sukhej al Hasanowi

Poniżej sprzęt bojowników zdobyty przez armię rządową







1387 wyświetleń2 komentarze
bottom of page