Izraelska pułapka na Rosjan w Syrii stworzona za pomocą amerykańsko-brytyjską
- Krzysztof Podgórski
- 30 cze 2019
- 4 minut(y) czytania

W cieniu szczytu G-20 w Osace, eskalacji napięcia wokół Iranu, konflikt w Syrii zszedł na dalszy plan. Ograniczona ofensywa syryjskich wojsk rządowych i Rosjan w Idlib, prowadzona bez większych sukcesów dogasa. Wprawdzie dochodzi na tym tle do zadrażnień z Ankarą i ostrzału punktów kontrolnych wojsk tureckich, jednak nie tam rysuje się nowe źródło zadrażnień na linii Rosja – Zachód. Cynicznie i przebiegle, swoje interesy rozegrał Izrael i Moskwa może mieć na tym tle spore problemy.
Mydlenie Rosjanom oczu
25 czerwca w Jerozolimie odbył się lokalny szczyt bezpieczeństwa w Jerozolimie.
Wziął w nim udział doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA John Bolton, premier Izraela Benjamin Netanjahu i sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew . Podczas trójstronnego spotkania skupiono się głównie na sytuacji w Syrii i Iranie. Nikołaj Patruszew określił próby demonizowania Teheranu jako „nie do przyjęcia”, a John Bolton mówił, iż w sprawie Iranu „wszystkie opcje pozostaną na stole”, jeśli Irańczycy przekroczą limit wzbogacania uranu. Sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew przestrzegał przed próbami przedstawiania Iranu jako głównego zagrożenia dla regionu i zrównania go z międzynarodowymi grupami terrorystycznymi. Uznał to za „nie do przyjęcia” i wezwał Izrael i Stany Zjednoczone do wykazania „powściągliwości” wobec Iranu. Patruszew dodał, że „Iran bardzo przyczynia się do walki z terrorystami na syryjskiej ziemi i stabilizuje tam sytuację”. Wezwał również Izrael i USA do akceptacji politycznego porozumienia w sprawie Syrii, które Moskwa wraz z innymi krajami z regionu, w tym z Iranem i Turcją, usiłuje wypracować od dłuższego czasu.
Generalnie spotkanie zakończyło się wg komentarzy głównych rosyjskich mediów, w tym RIA i TASS, osiągnięciem porozumienia pomiędzy USA, Izraelem i Rosją w sprawie przyszłości Syrii.
"Rosja, Stany Zjednoczone i Izrael porozumiały się odnośnie najważniejszych kwestii uregulowania konfliktu w Syrii – przekazują rosyjskie media, powołując się na sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaja Patruszewa.
„Całkowicie podzielam stanowisko premiera Izraela Benjamina Netanjahu odnośnie tego, w jakim stanie powinna znajdować się Syria w rezultacie naszej pracy – jak powiedział, powinna być krajem bezpiecznym, w którym panuje pokój. Chciałbym dodać, że musi zostać również zapewniona suwerenność, niezależność i integralność terytorialna Syrii” – powiedział Patruszew zaznaczając, że sił organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie jest już o wiele mniej zarówno w Syrii, jak i w Iraku dzięki pomocy USA".

Na gruncie dyplomatycznym wręcz zapanowała idylla.
Tymczasem .......
W kwietniu 2019 r. Królewskie Brytyjskie Siły Powietrzne (RAF) przebazowały 6 najnowszych myśliwców F-35B do bazy lotniczej Akrotiri na wyspie Cypr w celu udziału w operacjach w Syrii i Iraku przeciwko grupie terrorystycznej ISIS (Państwo Islamskie). O tyle dziwne, że w tym czasie było ono już rozgromione przez wojska syryjskie i rosyjskie, a za Eufratem przez wojska USA.
Samoloty zostały włączone do 903 skrzydła ekspedycyjnego Królewskich Sił Powietrznych i rozpoczęły już misje szkoleniowe i bojowe. O tym brytyjscy dziennikarze dowiedzieli się od nowego ministra obrony Penny Mordonta.
„Jestem bardzo dumny z tego, że F-35 bronią narodowych interesów Wielkiej Brytanii ... To fantastyczny nowy samolot, jest niesamowity i doskonale radzi sobie z jego zadaniami ... to naprawdę historyczny moment”, powiedział Mordont podczas wizyty do bazy w Akrotiri.

F-35B są rozmieszczone są na Cyprze, aby ćwiczyć wspólne operacje bojowe z już zainstalowanymi tu myśliwcami Eurofighter Typhoon. W ciągu ostatniego miesiąca wylatały parami ponad 225 godzin i wykonały 95 przydzielonych zadań. W tym przypadku F-35B nie zrzucił jeszcze bomb i nie wystrzelił pocisków na cele. Dowódca 903 Ekspedycyjnego Skrzydła Lotniczego, John Moriton, powiedział, że na razie nie ma potrzeby używania F-35 do ataków na bojowników ISIS, ponieważ „teraz nie jest to bardzo aktywna faza operacji”.
ale już dzień później media doniosły...
W środę rano, 26 czerwca, służba prasowa sił zbrojnych Izraela ogłosiła zakończenie międzynarodowych ćwiczeń sił powietrznych Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Izraela. Po raz pierwszy w takich ćwiczeniach wzięli udział izraelscy piloci samolotów piątej generacji F-35 „Adir”, a także podobne amerykańskie i brytyjskie samoloty bojowe czyli F-35.
Ćwiczenia odbywały się nad Morzem Śródziemnym. W/g IDF były to planowane ćwiczenia, których celem było wspólne opracowanie różnych scenariuszy z udziałem samolotów piątej generacji.

dziwnym trafem latano opodal Syrii

Przypomnijmy, że 22 maja 2018 r. Dowódca sił powietrznych IDF, generał dywizji Amikam Norkin, oświadczył, że armia izraelska jako pierwsza na świecie użyła myśliwców F-35 piątej generacji do prawdziwych ataków bojowych: "te samoloty były dwukrotnie używane do atakowania celów na Bliskim Wschodzie (w Syrii).
A premier Benjamin Natanjahu na spotkaniu z Patruszewem i Boltonem w czerwcu 2019 powiedział:
„Izrael działał setki razy, aby zapobiec umocnieniu pozycji Iranu w Syrii” , Izrael będzie nadal uniemożliwiać Iranowi korzystanie z sąsiednich terytoriów, aby nas zaatakować”.

Tak oto piloci Izraela, Wielkiej Brytanii i USA latają na bliźniaczych samolotach F-35 ćwiczą loty nad Syrią wokół rozwiniętych tam systemów rosyjskiej OPL w tym S-400 Triumf i S-300.
Po co? No właśnie.
Co z tego wynika?
W sytuacji kryzysowej, rosyjskie obsługi systemów przeciwlotniczych, permanentnie testowane przez sojuszników (USA, Izrael, Wielką Brytania) będą miały problem, czy lot ćwiczebny czy bojowy, czy czasem jak to już bywało Izraelski F-35 nie odpali rakiety na cele w Syrii. A jeśli odpali, to który F-35 jest brytyjski, który amerykański, a który żydowski? do którego strzelać? Skoro zapowiedziano wspólne patrole lotnicze nad Syrią?
Piloci Wielkiej Brytanii i USA dowiadują się od pilotów Izraela o silnych i słabych stronach rosyjskiego systemu przeciwlotniczego dalekiego zasięgu S-400 i S-300 w "zabawach w kotka i myszkę" podczas bombardowań terytorium Syrii.
Po drugiej stronie frontu Rosjanie i Syryjczycy bynajmniej nie śpią
27 czerwca 2019
Rosyjska OPL wykryła i zniszczyła dwa bezzałogowe statki powietrzne (UAV), którymi bojownicy (umiarkowana opozycja wspierana przez USA i kraje UE) próbowali znów zaatakować bazę lotniczą Hmeimim - informacja od szefa Rosyjskiego Centrum Rozejmowego dla walczących stron w Syrii, generała dywizji Aleksieja Bakina

Syryjskie S-300 PM2 na pozycjach bojowych
A 28 czerwca w branżowych mediach ukazał się artykuł zawierający zdjęcia satelitarne izraelskiej korporacji ISIS pokazująca, że czwarta przekazana przez Rosję dla Syrii bateria systemów przeciwlotniczych dalekiego zasięgu S-300PM2 w pełnym składzie wstąpiła na bojowy dyżur.

Baterię rozwinięto w Masajaf opodal obiektów używanych przez siły zbrojne Iranu, które wielokrotnie atakował Izrael. Tel-Aviv twierdzi, że znajdują się tam podziemne montownie rakiet irańskich Fatah, które przekazywane są Hezbollachowi oraz koszary Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.


Do pełni szczęścia "Raptory" w regionie

27 czerwca 2019 r. Do bazy lotniczej Al-Udeid w Katarze dotarło 5 myśliwców przechwytujących 5 generacji : F-22 Raptor.

Te samoloty zostały po raz pierwszy rozmieszczone w Katarze, aby " chronić siły i interesy amerykańskie w obszarze odpowiedzialności Centralnego Dowództwa Sił Zbrojnych USA (CENTCOM)".

Transfer nowoczesnych bojowników odbywa się na tle kryzysu geopolitycznego, który nastąpił w regionie Zatoki Perskiej, w wyniku napiętych stosunków między USA i Iranem.

Izraelska korporacją ISIS. Dokładnie tak się nazywa?
Mojim zdaniem ,Rosjanie zdradzają i zdradza Syrię ,da jakiś zysków proponowanych ,przez usai resztę ,może to być wschodnia Europa !!
Świetne wiadomości, nigdzie tego nie przeczyta się. Brawo Krzysztof.