top of page
wiosna mi-28.jpg

OBSERWATOR MILITARNY

Blog  Krzysztofa Podgórskiego

Witaj na moim blogu Obserwator militarny. To projekt, który zrodził się z moich pasji i zawiera informacje o bieżących konfliktach zbrojnych i technice wojskowej.  Być może Obserwator militarny będzie iskrą, która rozpali także Twoje własne zainteresowana i chęć poszukiwań informacji realnych a nie tłoczonych przez media głównego nurtu.

Poznawaj
Home: Witaj
Home: Blog2
Home: Subskrybuj

KONTAKT

Puławska 11, 96-111 Warszawa

(+48) 123 456 789

Home: Kontakt
Szukaj
  • Krzysztof Podgórski

Klęska Armenii w wojnie z Azerbejdżanem o Nagorny Karabach analiza przyczyn cz. II

Zaktualizowano: 11 gru 2020


Piechota górska i siły specjalne, jednym z kluczy do sukcesu armii Azerbejdżańskiej


W warunkach wojny w górach, a takową była wojna o Nagorny Karabach, ciężki sprzęt wojskowy, w tym czołgi, ciężkie działa samobieżne i bojowe wozy piechoty, był nieuchronnie przywiązany do nielicznej w górach sieci drogowej, przebiegającej przez przełęcze, wąwozy i górskie doliny.



rozbita kolumna pojazdów armii Arcachu (Ormian)


W opisanych wyżej warunkach geograficznych, manewr tzw. „ciężkich jednostek”, na tym teatrze działań wojennych był z przesłanek obiektywnych ograniczony i przewidywalny. Co w związku z tym równie oczywiste, przepustowość górskiej sieci drogowej była również ograniczona. W związku z powyższym, zdolność „ciężkich jednostek” do wykonywania niespodziewanych uderzeń i kontrataków, nieuchronnie napotykała na opisane ograniczenia. Stało się to szczególnie ważne dla Ormian - strony, która technicznie była na przegranej pozycji i musiała szukać asymetrycznych metod przeciwdziałania, przeciwnikowi władającego inicjatywą i mającego druzgocącą przewagę w powietrzu.


oddziały zmechanizowane armii Arcachu (Ormianie)

W szczególności, kolumny zmechanizowanych jednostek armii ormiańskiej bardzo często docierały do ​​rejonu koncentracji sił przewidzianych do kontrataku, przez dłuższy czas. W wyniku tego, ujawniano Azerom zamiar przeprowadzenia kontruderzenia i miejsce operacji, na długo przed momentem gotowości do jego wykonania, co ułatwiało armii Azerbejdżanu taki atak odeprzeć.


rozbita kolumna pojazdów armii Arcachu (Ormian)


Wielokroć podchodzące w rejon planowanej operacji, oddziały ormiańskie, nękane były podczas marszu nalotami dronów uderzeniowych, amunicji krążącej i ogniem ciężkiej artylerii. Docierały zdziesiątkowane zdemoralizowane niezdolne do wykonania postawionych przez dowództwo zadań.


próba kontrataku Ormian pod Szusza

Wojska dokonujące powolnego przegrupowania na wąskich górskich drogach, były bezbronne i stawały się łatwym obiektem uderzeń azerskiej artylerii czy tureckich dronów, a nawet niejednokrotnie wpadały także podczas marszu w zasadzki.




Powyżej kolumna armii Azerbejdżanu pod ogniem artylerii ormiańskiej opodal miasta Gardut



W związku z niemożnością użycia dużych mas żołnierzy wyposażonych w ciężki sprzęt, wielkiego znaczenia nabrała taktyka lekkiej piechoty górskiej, uzbrojonej w przenośną broń, specjalnie wyszkolonej i wyekwipowanej. W warunkach Nagornego Karabachu oddziały żołnierzy zdolnych do poruszania się i zajmowania pozycji w trudnym terenie górskim, okazały się kluczem do sukcesu. Jest to taktyka infiltracji małych mobilnych grup żołnierzy w skomplikowanym, trudnym terenie, nie polegająca na nie opieraniu się o istniejącą podstawową drogową sieć transportową. Lekkie pojazdy o napędzie czterokołowym wspierały wojska jadąc górskimi szlakami, drogami gruntowymi i polnymi w górskich wąwozach, wielokroć „na przełaj”.


ormiański snajper Nagorny Karabach wrześień 2020


Taktykę tę, zastosowali Chińczycy z 14 Armii sił specjalnych Chińskiej Armii Narodowo Wyzwoleńczej podczas wojny Kokang w Birmie w 2015 roku, czy też bojownicy czeczeńscy podczas wojen w Czeczenii w latach 1994-1996 i 1999-2005, a także bojownicy dżihadystyczni i Kurdowie w północnej Syrii.



Poniżej azerska piechota i siły specjalne podczas defilady zwycięstwa 10 grudnia 2020


Odziały sił specjalnych i piechoty armii Azerbejdżanu defilują podczas parady zwycięstwa z okazji pokonania Armenii 10.12.2020 Baku


Niewątpliwie celu wsparcia Azerów, Turcy sprowadzili do Azerbejdżanu i wykorzystali w wojnie w Nagornym Karabachu, kilka tysięcy, odpowiednio wyszkolonych bojowników syryjskich należących do znanych formacji rebeliantów z prowincji Idlib i Aleppo. W Azerbejdżnie walczyli bojownicy z takich jednostek jak Dywizja al-Mu'tasim czy brygad: Sułtan Murad, Saqur Al-Shamal, Al-Hamzat i Szach Sulejman. Wg ocen analityków z Rosji i Francji na froncie walczyło od 2500 do 3000 bojowników, spośród których ok, 300 zginęło w walce z Ormianami.



Azerowie i(flagi Turcji, Azerbejdżanu i nacjonalistów tureckch na zdobytym szczycie



Sami Azerowie, na wojnie o Nagorny Karabach, wykorzystali wszystkie możliwe siły specjalne i całą dostępną piechotę górską . Nawet z Autonomicznej Republiki Nachiczewanu (NAR) drogą lotniczą ściągnięto batalion specjalnego przeznaczenia.

Piechota górska, uzbrojona w lekką broń strzelecką, lekkie moździerze, PPK i MANPADS, a także działa bezodrzutowe, mogła zajmować zbocza i szczyty gór. Poruszając się zaś po szczytach górskich, mogła przebijać się przez ufortyfikowaną obronę wroga w trudno dostępnych miejscach. Mogła zakłócać linie komunikacji armii Orman, czy wreszcie mogła stosować manewr obejścia.


azerski żołnierz w Karabachu






To piechota górska Azerów organizowała zasadzki naprowadzała ogień artylerii, rakietowych wyrzutni artyleryjskich rakiet operacyjno taktycznych jak będące w azerskim posiadaniu izraelskie „Lora” i białoruskie „Polonez”.



białoruskiej produkcji azerski system rakietowy "Polonez"


Piechota górska i siły specjalne (specnazu) , mogły się przemieszczać w kierunku ważnych strategicznie celów, głęboko za liniami wroga (co faktycznie miało miejsce w dniach 6-10 listopada 2020 r, czego apogeum było zdobycie strategicznie ważnego miasta Szusza. Ten taktyczny sukces Azerów miał wymiar strategicznej klęski, gdyż odcięte od możliwości komunikacyjnych z Armenia siły Ormian w Nagornym Karabachu , zmuszone zostały de facto do upokarzającej kapitulacji.



siły specjalne Azerbejdżanu w walce



Taktyka strony ormiańskiej opierała się na starym, nieelastycznym systemie rejonów ufortyfikowanych i przegrupowywania się pomiędzy nimi jednostek w ciężkich zmechanizowanych kolumnach marszowych. Strona ormiańska, nie była w stanie wydzielić wystarczającej liczby własnych mobilnych grup szybkiego reagowania i była prawie bezsilna wobec działań przeciwnika.


fortyfikacje Ormian Linia Ogajana


W rzeczywistości, to co robili Ormianie, to była to taktyka pasywnej obrony i reakcji na działania, cały czas władającego inicjatywą, przeciwnika. Dodatkowo na przeciwdziałanie akcjom Azerów, kierowano znacznie więcej sił i środków niż na własne aktywne działania. Nawet znajomość terenu nie była zbyt pomocna. Kontrolowani przez Azerów Syryjczycy i azerska piechota górska, często sama urządzała zasadzki, w które wpadały całe oddziały ormiańskie. Tak według źródeł francuskich i rosyjskich miało być pod Szuszą na początku listopada, kiedy w jednej z takich bitew zginęło ponad stu armeńskich żołnierzy i ochotników w alce z 30 osobowym oddziałem specnazu armii Azerbejdżanu.


pogrom oddziałów ormiańskich w zasadzce pod Szusza, przejeźdżają rosyjscy "mirotworcy" - 3-4 dni po walkach , setki trupów wzdłuż drogi....




Nie bez znaczenia pozostawał fakt, że Azerowie dysponowali dużą przewagą liczebną, szczególnie na odcinkach przełamania, a przewaga powietrzna paraliżowała manewr i tak nielicznymi rezerwami Ormian. (błędy dowództwa armii Armenii, w zakresie mobilizacji i podciągnięcia rezerw i braku użycia w walce zmobilizowanych oddziałów z terenów rdzennej Armenii będą przedmiotem rozważań w części III).



Azerowie pod Szusza

Perspektywa użycia lekkiej piechoty górskiej była jednak również ograniczona trudnym terenem, a także stawiała atakującym problem zaopatrzenia tych jednostek.W związku z tym, główne uderzenia armii azerskiej w górach wykonywane były na płytką głębokość. Po wdarciu się na określoną odległość, grupy górskiej piechoty i sił specjalnych zatrzymały się i czekały na uzupełnienie zapasów. To było przyczyną dość niskiego tępa natarcia strony azerbejdżańskiej na terenach górskich i podgórskich, w pobliżu miasta Gadrut w dniach 10-18 października oraz w pobliżu miasta Szusza na przełomie października i listopada. W okolicach miast Czerwony Bazar, Martuni i Lachin w ogóle doszło do zastopowania natarcia i siły azerskie nie były wstanie przełamać obrony Ormian.



Rozbite pojazdy azerskich sił lekkich w górach Karabachu


W rzeczywistości algorytm przemieszczania się wojsk azerbejdżańskich w górach wyglądał następująco: zajęcie szczytów górskich i grzbietów pasm górskich – zabezpieczenie, przy współpracy z z artylerią i dronami uderzeniowymi, własnych pozycji i górskich dróg - podciągnięcie kolumn z ciężkim sprzętem i artylerią - zajęcie celu ataku - odpoczynek i uzupełnienie zapasów - ponowne posuwanie się naprzód według tego samego schematu. Tak więc każdy taki etap przebiegał na relatywnie płytkiej głębokości taktycznej, dosłownie kilkanaście kilometrów, po czym nieuchronnie następował postój.





pojazdy azerskie - defilada zwycięstwa 10 grudnia 2020 Baku



Drony i artyleria, zmiażdżyły siły Ormian

Na poziomie taktycznym sukces działań strony azerbejdżańskiej, oprócz użycia lekkiej piechoty górskiej, wynikał również z skutecznego zastosowania „morderczej pary” - dronów rozpoznawczych i artylerii samobieżnej.





Drony uderzeniowe, rozpoznawcze i amunicja krążąca armii Azerbejdżanu na defiladzie zwycięstwa nad Armenią 10 grudnia 2020



Współdziałanie zapewniała nawigacja satelitarna (Azerowie stworzyli centrum kosmiczne w Baku i wystrzelili, przy wsparciu Francuzów, swojego pierwszego kosmicznego satelitę w 2013 roku). Jednocześnie skala wykorzystania dronów uderzeniowych, pozostała stosunkowo niewielka. Dronów tureckiej produkcji typu Bayraktar 2, równocześnie w powietrzu znajdowało się, według różnych szacunków, od 8 do 15 sztuk (to relatywnie niewiele). Oczywiście nie wchodzi w to zgrupowanie dronów „Kamikadze” - „amunicji krążącej” i dronów rozpoznawczych. Korekta i wyznaczanie celu były wspierane zarówno przez nawigację satelitarną, jak i przez grupy sabotażowe i rozpoznawcze, które przeniknęły na głębokie tyły Ormian. Wielką rolę pełnił tu też zwiad elektroniczny dokonywany permanentnie przez tureckie AWACS-y czyli samoloty Boeing 737 AEW&C.


turecki samolot Boeing 737 AEW&C.

Zaniedbanie wprowadzenia na wyposażenie armii, licznych i nowoczesnych samolotów bezzałogowych (BSL), było najbardziej poważną przyczyną porażki strony ormiańskiej w czasie wojny. W rzeczywistości wróg totalnie dominował w powietrzu i miał obraz pola bitwy w czasie rzeczywistym, podczas gdy strona armeńska znalazła się w tzw. „mgle wojny”. To właśnie w związku z tą sytuacją związane były niepowodzenia obrońców na poziomie taktycznym, operacyjnym i strategicznym – tj. na wszystkich poziomach sztuki wojskowej.Bezzałogowe samoloty zaczęły pojawiać się w rękach armii Ormian dopiero pod koniec konfliktu, wykorzystując przestarzałe typy tej broni.




Przyczyną dominacji azerbejdżańskich BSL w powietrzu była także porażka ormiańskiej obrony powietrznej. Ormiańskie systemy obrony powietrznej stały się priorytetowym celem na samym początku wojny. Posiadane systemy 9K33 „Osa” AKM w licznie ok. 20 zostały zniszczone. Dwie baterie systemów KUB, również szybko wyeliminowano. Więcej, za pomocą tureckich AWACS-ów namierzono pozycje ormiańskich systemów średniego zasiegu S-300 na terenie rdzennej Armenii i je za pomocą izraelskiej produkcji rakiet operacyjno taktycznych LORA zniszczono.



zdobyte na Ormianach systemy OPL "Kub" i "Osa" AK prezentowane na defiladzie zwycięstwa nad Armenią 10.12.2020


Kilka wyrzutni tego systemu zniszczono za pomocą dronów „Kamikadze”. W późniejszym czasie nie można było już wyrównać wynikającego ze zniszczenia środków braku równowagi. Podesłanie pod koniec nowoczesnych 4 systemów TOR nie mogło zmienić już sytuacji a i to jeden został zniszczony przez drony azerskie i artylerię.


system p-lot TOR armii armeńskiej


Ponadto wg specjalistów, ormiański system obrony powietrznej nie był zlokalizowany i wykorzystywany w optymalny sposób, przez co miał od początku niską skuteczność. Posiadane i kupione za niemałe pieniądze, przez Armenie od Rosji systemy Walki Radiowo Elektronicznej, totalnie zawiodły. Systemy WRE „Repelent” w liczbie 2 szt. Zostały przez Azerów zniszczone z czego jeden za pomocą izraelskiej produkcji PPK „Spice”.






























W rzeczywistości, bezzałogowe samoloty Azerbejdżanu dominowały na niebie przez większą część konfliktu. Baku, jednak prawie nie korzystało z załogowych statków powietrznych (samoloty i śmigłowce) lub je stosowało w niewielkim stopniu. Na początku Azerowie utracili jeden śmigłowiec Mi-24. Na koniec wojny w ograniczonym zakresie bombardowali Ormian samolotami Su-25.


Ormianie używali lotnictwa wojskowego, jako samolotów przechwytujących, w tym starych szturmowych samolotów Su-25, ale ze względu na brak skutecznych środków walki nie było to dobrym wyjściem z sytuacji. Su-25 nie ma radaru. Wielką zagadką pozostanie zupełnie nie wykorzystanie, kupionych za ogromne pieniądze, 4 rosyjskiej produkcji samolotów myśliwskich przewagi powietrznej Su-30. 4 z 12 zamówionych. Ponoć Rosjanie nie dostarczyli rakiet powietrze-powietrze.





Ponadto w formie maskowania własnych pozycji Ormianie stosowali wojnę elektroniczną złą pogodę i dym z pożarów lasów (strony obwiniły się wzajemnie za ich podpalenie).Jednak sukces w walce z zagrożeniem powietrznym, można było zapewnić jedynie dzięki zintegrowanemu, systematycznemu i masowemu wykorzystaniu tych środków, a także własnym bezzałogowym statkiem powietrznym. Tego Ormianom dramatycznie jednak brakowało.


artylerzysta ormiański i haubica D-30

Słabe i ograniczone wykorzystanie lotnictwa załogowego przez Azerbejdżan tłumaczy się chęcią zminimalizowania ryzyka utraty bardzo kosztownych środków walki (samoloty i śmigłowce) i pilotów, w kontekście niewielkiego liczebnie własnego zgrupowania lotniczego. Wybór dowództwa azerskiego padł na zrobotyzowany, zdalnie sterowany sprzęt (którego straty były znacznie mniej krytyczne).

Warto również zauważyć, że w działaniach własnej artylerii samobieżnej Azerowie przeznaczyli główna „rolę” czeskiej produkcji działom samobieżnym "Dana", będącymi do dziś licznie na wyposażeniu Wojska Polskiego.


rosyjskiej produkcji działo MST-S defilada zwycięstwa 10.12.2020 Baku


Wprawdzie używano także ciężkich gąsienicowych rosyjskich dział "Msta-S" 152 mm , "Pion" kalibru 207 mm i innych, ale nie do walk manewrowych. W rzeczywistości, 36 czeskich samobieżnych haubic zostało połączonych w oddzielną brygadę artyleryjską, która przemieszczając się z sektora do sektora, na froncie południowym, dawała skuteczne wsparcie oddziałom uderzeniowym. Według mediów, strona azerbejdżańska chwaliła czeskie działa samobieżne „za szybkostrzelność i inne wybitne taktyczne i techniczne właściwości”. Zatem nie kupione, za ciężkie pieniądze, najnowsze rosyjskie samobieżne działa Msta-S” a relatywnie nie najmłodsze, ale na podwoziu kołowym czeskie „Dany” , były jednym z kluczy sukcesu uderzeniowego zgrupowania wojsk azerskich, działających na odcinku przełamania na południu linii frontu.




azerskie działa czeskiej produkcji Dana kalibru 152 mmm na podwoziu Tatra

Warto zauważyć, że Azerowie nie nabyli 155-mm dział samobieżnych „Firtina”, od swojego głównego sojusznika, Turcji. Albo w Baku chciało uniknąć różnorodnych kalibrów artyleryjskich (sprzet rodem z ZSRR i Rosji to 152 mm, a „Firtina” 155 mm. Byłoby to dużym problemem dla logistyki Azerów, a może sami Turcy postanowili nie oferować tego modelu broni.


rosyjskiej produkcji działa azerskie kalibru 203 mm "Pion"


Kwestia wykorzystania artylerii w konfliktach zbrojnych przyszłości jako kluczowego środka do uzyskania zwycięstwa, mogącego zadać nawet 80–90% wszystkich strat w bitwach, wydaje się kluczowa. Na przykładzie wojny karabaskiej w 2020 roku może stawiać tezę, że będziemy obserwowali stopniowe odchodzenie od artylerii holowanej na rzecz dział samobieżnych, dużego kalibru (150-210 mm). Będzie się preferowało wprowadzenie do eksploatacji dział zdolnych razić z dużych odległości i mogących szybko i często zmieniać własne pozycje, czyli operujących maksymalnie poza zasięgiem broni przeciwnika.


rozbita ormiańka bateria haubic D-30




Okopana w kaponierach holowana artyleria ormiańska rodem z ZSRR, była archaicznym przeżytkiem, łatwo wykrywanym i wybijanym całymi dziesiątkami, przez azerskie drony i amunicję krążącą. Przypominało to do złudzenia „rzeź” artylerii armii Saddama Husajna podczas I Wojny w Zatoce w 1991. Artyleria holowana nie ma racji bytu w dobie sieciocentrycznego pola bitwy. Mimo skrajnie niesprzyjających okoliczności, to ormiańska artyleria złamała pierwotny szturm linii obronnych wykonany w pierwszych 3 dniach przez Azerów i wielokroć zadawała Azerom bolesne straty, Oficjalnie Azerowie przyznali się do ok. 3000 zabitych, co ewidentnie jest liczbą zaniżoną, jednak gros z tych strat ponieśli od ognia ormiańskiej artylerii.



ormiańske haubice D-20 kalibru 152 mm prowadzą ogien


Gdyby Ormianie dysponowali skuteczną OPL , która stworzyłaby „parasol” chroniący przed atakami dronów uderzeniowych, a skuteczne systemy WRE przed amunicją krążącą , sukces armii Azerbejdżanu byłby niemożliwy. Na szczęście dla Azerów i Turków, było dokładnie na odwrót.


Skala klęski Ormian, ich sprzęt zdobyty przez Azerów pokazywany triumfalnie podczas Defilady Zwycięstwa 10 grudnia 2020 Baku


268 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page